Śliskie, obleśne i głodne. Ślimaki bez skorupy opanowały miasto
To nie żart – Giżycko i okolice przeżywają właśnie prawdziwe oblężenie. Działkowcy załamują ręce, rośliny znikają w oczach, a kolejki w sklepach ogrodniczych wydłużają się szybciej niż języki tych małych potworów. Mowa o ślimakach nagich – najprawdopodobniej z rodzaju pomrowików lub śluzowców – które tej wilgotnej i ciepłej latem 2025 roku postanowiły… rozmnożyć się na potęgę.
Ślimaki nie tylko zjadają wszystko: sałatę, kapustę, ogórki, kwiaty ozdobne i zioła, ale też wpełzają do klatek schodowych, tarasów, a nawet domów. Mieszkańcy mówią wprost: „to już nie natura – to inwazja”.
Plaga ślimaków w Giżycku. Dlaczego jest ich aż tyle?
Przyczyny takiego wysypu są złożone:
-
Ciepła zima – brak silnych mrozów nie zredukował populacji.
-
Wilgotne lato – tegoroczne opady stworzyły idealne warunki do rozmnażania.
-
Brak naturalnych wrogów – jeże i ptaki rzadziej pojawiają się w miejskim środowisku.
Ślimaki mogą złożyć nawet 400 jaj w sezonie, a ich żarłoczność potrafi zniszczyć całe plony w ciągu jednej nocy. Niektóre odmiany, jak pomrów wielki, osiągają nawet 15 cm długości. I co najgorsze – nie mają naturalnej ochrony w postaci muszli, dlatego ich śluz pokrywa wszystko, z czym się zetkną.
Jak się bronić? Preparaty, domowe sposoby i… rezygnacja?
Najpopularniejszym rozwiązaniem są niebieskie granulki z metaldehydem – uznawane za najskuteczniejsze, choć kontrowersyjne ze względu na potencjalną toksyczność dla zwierząt domowych. Działkowcy ustawiają się po nie w kolejkach.
Inne metody:
-
Pułapki na piwo – ślimaki kochają chmielowy aromat.
-
Ostre fusy po kawie i popiół drzewny – utrudniają im poruszanie się.
-
Barierki z miedzi – działają jak naturalny odstraszacz.
-
Zbieranie ręczne – odrażające, ale wciąż skuteczne (zwłaszcza wieczorem i rano).
Jednak wielu mieszkańców już dziś mówi: „to nie walka, to kapitulacja”. Plony na działkach znikają. Krzaki ogórków żółkną. Kwiaty opadają. Dla wielu ogrodników ten sezon to po prostu straty nie do odrobienia.
Kto powinien zareagować? Głos działkowców i mieszkańców
Na forach działkowych wrze. Padają pytania: czy gmina może pomóc? Czy sanepid to kontroluje? Czy zarządcy ogródków działkowych mogą rozważać działania zbiorowe?
Jak dotąd – cisza. Problem wydaje się zbyt „prywatny”, zbyt „ogródkowy”. A jednak dotyka nie tylko hobbystów. Ślimaki wchodzą na miejskie rabaty, parki i posesje. To problem sanitarny, estetyczny i środowiskowy.
Co dalej? Czas na ślimaczą strategię?