Latem nad jeziorami robi się tłoczno – wśród tłumu plażowiczów coraz częściej pojawiają się także… psy. I choć wielu właścicieli traktuje swoje czworonogi jak członków rodziny, Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przypomina jasno: na strzeżone plaże zwierzęta nie mają wstępu. Dlaczego to tak ważne? I co grozi za łamanie tego zakazu?
Zwierzak wśród plażowiczów – uroczy widok czy problem?
Na pierwszy rzut oka – nic złego. Piesek grzecznie siedzi pod parasolem, czasem wchodzi do wody, by się ochłodzić. Jednak dla ratowników z MOPR sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
– Są pieski małe, są i większe. Ale żadnych nie powinno być na plaży. Ludzie mają to w nosie – mówi wprost Jarosław Sroka, prezes MOPR. I dodaje, że próby zwrócenia uwagi kończą się często… pretensjami i wulgaryzmami.
Dlaczego psy nie powinny być na plaży?
Choć wielu właścicieli mówi „to członek mojej rodziny”, przepisy są jednoznaczne. Regulaminy kąpielisk wyraźnie zabraniają wprowadzania zwierząt na teren plaży i do wody. Powodów jest kilka – i wcale nie chodzi tu o złośliwość.
– Pies się nie opala. A przegrzane zwierzę, zestresowane tłumem, falą lub krzykiem, może zareagować nieprzewidywalnie. Nie wiemy, jak zachowa się wobec dziecka, osoby uczulonej czy innego psa – tłumaczy Sroka.
Psy w wodzie – zagrożenie zdrowia?
Właściciele często wpuszczają czworonogi do jeziora „dla ochłody”. To może wydawać się niewinne, ale niesie ryzyko.
– Psy są w wodzie pojone, kąpane. Ale w tej samej wodzie kąpią się ludzie – zwraca uwagę MOPR. – Może dojść do reakcji alergicznych, zanieczyszczenia wody czy po prostu nieprzyjemnych incydentów. Wystarczy, że pies się przestraszy lub za bardzo się rozbawi.
Ratownicy ratują, ale też upominają
– W zeszłym roku uratowaliśmy labradora, który nie mógł wydostać się z Kanału Łuczańskiego – wspomina prezes MOPR. – Zwierzę walczyło, wyjście na brzeg było zbyt strome. Na szczęście zdążyliśmy.
Takie akcje pokazują, że ratownicy nie są przeciwnikami psów. Przeciwnie – rozumieją potrzeby zwierząt i ich opiekunów. Ale ich obowiązkiem jest dbać o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników plaży – ludzi i czworonogów.
Gdzie zatem iść z psem nad wodę?
Nie wszystkie miejsca są zamknięte dla pupili. W Giżycku i okolicach znajdziemy dzikie plaże, zatoczki i leśne brzegi jezior, gdzie pies może bezpiecznie się ochłodzić – o ile oczywiście właściciel dba o porządek i innych ludzi w okolicy.
Warto też szukać specjalnie oznaczonych „psich plaż” – z roku na rok pojawia się ich coraz więcej, choć na Mazurach to wciąż rzadkość.