Kochani! Już za tydzień czeka nas kolejna zmiana czasu – tym razem przechodzimy na czas letni. To oznacza, że w nocy z soboty na niedzielę, dokładnie o godzinie 2:00 nasze zegarki magicznie przesuną się na 3:00. Godzina w plecy! A właściwie… może i w zysk, bo w końcu dłużej będzie jasno i można będzie posiedzieć na promenadzie, popatrzeć na jezioro i porozmawiać o tym, co najważniejsze – o tym, jak to wszystko działa.
Skąd w ogóle wziął się pomysł zmiany czasu?
Pomysł nie jest wcale taki świeży, jak mogłoby się wydawać. Pierwszy raz o zmianie czasu mówił już w XVIII wieku sam Benjamin Franklin! Podobno chciał, żeby ludzie wcześniej wstawali i korzystali ze światła dziennego, a nie marnowali świec. Później temat wrócił na poważnie w Niemczech podczas I wojny światowej – wtedy stwierdzono, że przesunięcie czasu pozwoli oszczędzać węgiel. Jak widać, to nie tylko sprawa zegarka, ale też ekonomii.
A po co my, Giżycko i cała Polska, to robimy?
Teoretycznie – żeby lepiej wykorzystywać światło słoneczne. Wiosną i latem dzięki zmianie czasu mamy dłuższe wieczory, które można spędzać na rowerach, spacerach wzdłuż Kanału Łuczańskiego, czy przy lodach na placu Grunwaldzkim. No i nie ma nic lepszego niż długie, jasne wieczory na tarasie, z widokiem na Niegocin. Zmiana czasu na letni sprawia, że dłużej możemy cieszyć się słońcem, a to – jak wiadomo – poprawia humor.
Czy to działa i czy w ogóle ma sens?
Tu zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że zmiana czasu pozwala oszczędzać energię, inni – że to już relikt przeszłości i niepotrzebne zamieszanie. Ale umówmy się: czy jest coś bardziej giżyckiego niż rozmowa o tym, czy lepiej byłoby cały rok mieć czas letni? Można o tym debatować przy grillu, w porcie albo podczas rejsu po Kisajnie. A może i w kolejce po rybkę w porcie.
Czyli… jak to działa w praktyce?
W nocy z 30 na 31 marca, o godzinie 2:00 wskazówki zegarków przeskoczą na 3:00. Tak, stracimy godzinę snu, ale za to zyskamy dłuższe wieczory. Warto pamiętać, że większość smartfonów zrobi to za nas, ale tradycyjne zegarki, budziki czy kuchenne minutniki będą potrzebowały naszej ręcznej pomocy.
A może by tak… nie zmieniać?
Temat powraca co roku i co roku pojawiają się głosy, żeby w końcu dać spokój ze zmianami czasu. Unia Europejska debatowała nad tym nie raz, ale ostateczna decyzja ciągle odwlekana jest w czasie (czyżby ironia?). Póki co – zmieniamy i śmiejemy się z tego, że przez kilka dni wszyscy pytają: „To która właściwie jest godzina?”
Giżycko po zmianie czasu – co robić?
Po zmianie czasu na letni zachęcamy, żeby wyjść z domu i cieszyć się tym dodatkowym światłem. Spacer nad Niegocinem, pierwsze wycieczki rowerowe wokół jeziora, wypad do Twierdzy Boyen lub chwila relaksu w Ekomarinie – wszystko smakuje lepiej, gdy słońce zachodzi później. A wieczory nad jeziorami Mazurskimi są przecież magiczne.
Na koniec – uśmiech i optymizm!
Czy godzina w tą czy we w tę – ważne, żeby zachować dobry humor. A jeśli po zmianie czasu rano ciężko będzie wstać, przypomnijcie sobie, że każdy dodatkowy jasny wieczór to prezent. I pamiętajcie: w Giżycku, nawet jak czas zmieniają, to jeziora, lasy i śpiew ptaków pozostają niezmienne!