Ekonomia społeczna jeszcze kilka lat temu brzmiała dla wielu organizacji pozarządowych jak odległa koncepcja, dotycząca głównie spółdzielni socjalnych czy podmiotów rynku pracy. Jednak po wejściu w życie ustawy o ekonomii społecznej sytuacja zmieniła się diametralnie: praktycznie wszystkie NGO działające w Polsce zostały formalnie uznane za podmioty ekonomii społecznej (PES).
To otworzyło zupełnie nowe możliwości — również dla lokalnych organizacji z Giżycka i okolic, które do tej pory działały wyłącznie w oparciu o granty, wolontariat i darowizny. Dziś ekonomia społeczna staje się dla NGO sposobem na stabilność, rozwój i większy wpływ na otoczenie.
Poniżej wyjaśniamy, co to realnie oznacza i dlaczego warto, by każda organizacja pochyliła się nad tym tematem — szczególnie teraz, gdy sektor stoi przed poważnym wyzwaniem budowania trwałych modeli finansowania.
NGO jako podmiot ekonomii społecznej – co to właściwie zmienia?
Ustawa jasno określa, że wszystkie organizacje pozarządowe są podmiotami ekonomii społecznej.
To nie jest tytuł honorowy. To wyraźny sygnał ustawodawcy:
NGO mają potencjał, by łączyć działalność społeczną z elementami działalności ekonomicznej, prowadzonej w sposób uczciwy, lokalny i prospołeczny.
Co istotne:
-
organizacje NIE muszą nigdzie zgłaszać faktu bycia PES,
-
nie nakłada to na NGO żadnych dodatkowych obowiązków,
-
ale daje dostęp do narzędzi, doradztwa i wsparcia, z których wcześniej mogły korzystać tylko wybrane podmioty.
To wstęp do czegoś znacznie większego — możliwości uzyskania statusu przedsiębiorstwa społecznego (PS).
Przedsiębiorstwo społeczne – droga do stabilności i niezależności
W przestrzeni publicznej przedsiębiorstwo społeczne bywa mylone z biznesem, który „robi coś charytatywnie”. Tymczasem PS to profesjonalny podmiot ekonomii społecznej, który:
-
zatrudnia pracowników,
-
prowadzi działalność odpłatną i gospodarczą,
-
realizuje misję społeczną jako cel nadrzędny,
-
nie wypłaca zysków właścicielom,
-
wzmacnia społeczność lokalną poprzez reintegrację, usługi lub produkcję.
NGO, które zdecydują się przejść ścieżkę przekształcenia w PS, otrzymują konkretne korzyści:
-
możliwość uzyskania dotacji na utworzenie miejsc pracy, sprzęt lub rozwój działalności,
-
preferencje w zamówieniach publicznych,
-
wsparcie doradcze i biznesowe z OWES,
-
narzędzia do budowania stabilnych przychodów, niezależnych od konkursów dotacyjnych.
Dla wielu fundacji i stowarzyszeń to pierwszy krok do przetrwania poza systemem grantowym, który bywa nieprzewidywalny i sezonowy.
NGO + ekonomia społeczna = realny wpływ na lokalną społeczność
Dlaczego organizacje pozarządowe powinny poważnie traktować ekonomię społeczną?
Bo to sektor, który dopasowuje misję do rzeczywistych potrzeb mieszkańców i jednocześnie daje narzędzia finansowe, które nie kończą się po rozliczeniu projektu.
Dzięki ekonomii społecznej organizacja może:
1. Tworzyć usługi ważne dla regionu
Opieka środowiskowa, animacja kultury, usługi społeczne, działania senioralne, edukacja – to obszary, w których PS mogą wypełniać luki, których nie pokrywa rynek.
2. Rozwijać działalność, zamiast tylko „przetrwać do końca projektu”
NGO staje się organizacją, która potrafi budować długofalową strategię, zatrudniać ludzi i planować budżet z więcej niż jednego źródła.
3. Tworzyć miejsca pracy dla osób zagrożonych wykluczeniem
To ważna część misji ekonomii społecznej – realna reintegracja i aktywizacja, a nie tylko krótkotrwałe działania projektowe.
4. Umacniać lokalną solidarność
Przedsiębiorstwa społeczne działają lokalnie i dla lokalnych społeczności. W takich miejscach jak Giżycko ich rola jest szczególnie widoczna: tworzą kulturę, edukację, rękodzieło, gastronomie społeczne, usługi dla mieszkańców.
Ekonomia społeczna – nie teoria, lecz praktyka. Przykłady z Polski
Portal NGO.pl podaje wiele inspirujących historii:
-
pracownie rzemieślnicze tworzące miejsca pracy dla kobiet wracających na rynek,
-
przedsiębiorstwa społeczne prowadzące opiekę senioralną,
-
kawiarnie zatrudniające osoby z niepełnosprawnością,
-
centra edukacyjne, które łączą działalność gospodarczą z działalnością społeczną,
-
inicjatywy lokalne, które w kilka lat przeszły drogę od „grupy pasjonatów” do stabilnej instytucji.
To dowód, że ekonomia społeczna nie jest dla wybranych.
To model, który działa — jeśli NGO ma odwagę i kompetencje, aby wejść na nową ścieżkę.
A jak to wygląda u nas? Lokalny kontekst Giżycka
Na Mazurach ekonomia społeczna dopiero rozwija skrzydła, ale potencjał jest ogromny:
-
turystyka i kultura,
-
rękodzieło i lokalne produkty,
-
edukacja i animacja społeczna,
-
wsparcie seniorów i osób wykluczonych,
-
działania proekologiczne i rekreacyjne.
Dlatego właśnie my – jako lokalny projekt i budująca się fundacja – sami jesteśmy w procesie starania się o status przedsiębiorstwa społecznego.
Chcemy robić to, co robimy od dawna: wspierać lokalność, rozwijać społeczność, tworzyć projekty, które zostają z mieszkańcami na lata — ale w bardziej stabilnym i systemowym modelu.
Ekonomia społeczna jest narzędziem, które pozwoli to osiągnąć.
Dlaczego NGO powinny zainteresować się tematem już teraz?
Bo sektor zmienia się szybciej niż kiedykolwiek.
Granty nie wystarczają, koszty rosną, a rola organizacji w życiu społecznym jest coraz większa.
Ekonomia społeczna to odpowiedź na te wyzwania:
-
pozwala budować stabilne struktury,
-
daje konkretne narzędzia finansowe,
-
tworzy miejsca pracy,
-
wzmacnia lokalny rozwój,
-
uwalnia NGO od jednego źródła przychodu.
To sposób na to, by organizacja działała nie tylko „od projektu do projektu”, lecz naprawdę tworzyła zmianę społeczną – bez strachu o jutro.
Na podstawie materiałów opublikowanych w serwisie NGO.pl

