Nowy przedmiot w szkołach od września: edukacja zdrowotna

Od 1 września 2025 roku w polskich szkołach pojawia się zupełnie nowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Zastępuje on dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). W zamyśle Ministerstwa Edukacji ma to być lekcja, która uczy młodych ludzi dbania o zdrowie w sposób kompleksowy: nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, społecznie, cyfrowo czy środowiskowo.

Zakres tematyczny – więcej niż biologia i sport

W programie znajdziemy zagadnienia związane z:

  • aktywnością fizyczną i odżywianiem,

  • zdrowiem psychicznym i emocjonalnym,

  • profilaktyką uzależnień,

  • higieną cyfrową,

  • dojrzewaniem i relacjami międzyludzkimi,

  • funkcjonowaniem systemu ochrony zdrowia.

To bardzo szeroki pakiet tematów, które mogą przygotować młodzież do świadomego życia. Ale czy szkoła ma odpowiednie kadry, aby mówić o tak trudnych sprawach w sposób odpowiedzialny i bez ideologii?

Obowiązek czy wybór?

Choć nowe zajęcia pojawiają się w planie, nie są obowiązkowe. Rodzice (albo pełnoletni uczniowie) muszą do 25 września podjąć decyzję: czy dziecko będzie chodzić, czy nie. Jeśli do tego dnia nie złożą rezygnacji, zapis traktowany jest automatycznie jako zgoda na udział w lekcjach. To rozwiązanie ma złagodzić społeczne napięcia. Minister Barbara Nowacka tłumaczyła, że wprowadzenie fakultatywności było konieczne, aby uniknąć kolejnej „wojny kulturowej” w szkołach.

Dlaczego są kontrowersje?

Głos poparcia

Część rodziców i ekspertów edukacyjnych nie kryje radości. Wskazują, że współczesna młodzież zmaga się z kryzysem psychicznym, rosnącą falą uzależnień od technologii, a także coraz wcześniejszymi problemami zdrowotnymi. Szkoła – obok domu – to miejsce, gdzie można nauczyć młodych ludzi troski o siebie i innych.

Głos sprzeciwu

Z drugiej strony Kościół i niektóre środowiska konserwatywne ostrzegają przed nowym przedmiotem. Padają słowa o ryzyku „seksualizacji dzieci”, przekazywaniu treści sprzecznych z nauką Kościoła, a nawet zachęty, by rodzice masowo wypisywali swoje dzieci. W sieci łatwo znaleźć gotowe wzory wniosków o rezygnację.

Organizacyjny chaos

Dyrektorzy i nauczyciele mówią wprost: układanie planów lekcji stało się koszmarem. Edukacja zdrowotna, religia, etyka – wszystkie te przedmioty są dobrowolne. Jak więc dopasować plan tak, aby każdy uczeń miał sensowny grafik?

Dodatkowo brakuje specjalistów przygotowanych do prowadzenia zajęć o tak szerokim zakresie. WF-ista, biolog, psycholog, a może lekarz? Kto najlepiej opowie o depresji, cyberprzemocy czy otyłości?

Perspektywa rodzica

Dla rodziców decyzja nie jest łatwa. Z jednej strony: lekcje mogą być ogromną pomocą w wychowaniu. Z drugiej – oddanie tak wrażliwych tematów w ręce szkoły budzi obawy. Czy warto zaufać systemowi edukacji, czy może lepiej samemu kształtować w dziecku świadomość zdrowotną i moralną?

Perspektywa ucznia

Młodzież coraz częściej mówi o stresie, wypaleniu, samotności. W raportach pojawiają się niepokojące dane o próbach samobójczych i zaburzeniach odżywiania. Czy edukacja zdrowotna stanie się realną odpowiedzią na te problemy? Czy raczej będzie kolejną teorią, która niewiele zmieni w praktyce?

Zachęta do refleksji

Nowy przedmiot może być ogromną szansą – ale równie dobrze może pozostać zmarnowaną inicjatywą. Wszystko zależy od tego:

  • kto poprowadzi lekcje,

  • jak zostanie przedstawiony materiał,

  • czy szkoła będzie partnerem dla rodziców,

  • czy uda się uniknąć politycznych wojen.

To moment, w którym warto zadać sobie kilka pytań:

  • Czy chcę, aby moje dziecko uczyło się o zdrowiu w szkole, czy wolę sam je przygotować do życia?

  • Czy potrafię zaufać nauczycielom w tak delikatnych sprawach jak emocje, seksualność czy uzależnienia?

  • Czy rezygnując z zajęć, nie odbieram dziecku szansy na cenną wiedzę i rozmowę?

Podsumowanie

Edukacja zdrowotna to nie tylko nowy przedmiot. To test dla całego systemu edukacji – na ile potrafimy odpowiedzieć na realne wyzwania współczesnych dzieci i młodzieży. Jedni widzą w niej szansę na nowoczesną szkołę, inni – zagrożenie dla wartości rodzinnych. Prawda, jak zwykle, leży pewnie pośrodku. Ostateczna decyzja należy jednak do rodziców i uczniów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć Giżycko
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.