Wczoraj w Giżycku znów zatrzęsła się ziemia – dosłownie i w przenośni. „Bój o Twierdzę” to kulminacyjny punkt Operacji Boyen i prawdziwa gratka dla miłośników historii, rekonstrukcji i mocnych wrażeń. My – jako patron medialny wydarzenia – byliśmy tuż przy samym placu boju i możemy Wam powiedzieć jedno: tego nie da się opisać słowami – to trzeba było przeżyć!
Armaty, karabiny i zapach prochu
Wystrzały armatnie, pokazy pirotechniczne i zadymienie stworzyły atmosferę prawdziwej wojny. Widzowie stali wśród dymu i zapachu spalonego drewna, słysząc wybuchy, salwy i rozkazy. Było głośno, realistycznie i bardzo emocjonująco.
Rosjanie atakują, Giżycko się broni
Rekonstrukcja odtwarzała epizod z czasów I wojny światowej, kiedy rosyjskie wojska próbowały zdobyć Twierdzę Boyen – strategiczny punkt obronny na Mazurach. Całość opowiadał z humorem i ogromną wiedzą Robert Kempa, który sprawił, że historia ożyła na oczach tłumów.
Organizacja na medal
Grupy rekonstrukcyjne z całej Polski, pokazy kawaleryjskie grupy „Tarpan”, świetna scenografia i sprawna organizacja – od zabezpieczenia, przez nagłośnienie, po kierowanie ruchem widzów. A ludzi przyszło naprawdę sporo – z Giżycka, okolic i dalekich stron. Widzieliśmy rejestracje z różnych zakątków kraju i zagranicy!
Duma z Operacji Boyen
To nie tylko inscenizacja – to żywa lekcja historii, lokalna duma i wydarzenie, które pokazuje potencjał Giżycka. Brawo dla organizatorów, rekonstruktorów i wszystkich, którzy przyczynili się do tego wyjątkowego spektaklu.
Zobaczcie naszą fotorelację z samego pola bitwy – bo jeśli nie było Cię wczoraj w Twierdzy, to przynajmniej tak poczujesz ten klimat! A więcej zdjęć znajdziecie na naszym profilu na Facebooku 😉