Balony – nowa metoda przemytników
Przemyt papierosów bez akcyzy od lat jest jednym z największych wyzwań na wschodniej granicy Polski. Oprócz klasycznych metod – samochodów, tirów czy dronów – coraz częściej wykorzystywane są… balony napełnione helem. To zjawisko obserwowane jest od kilku lat, a w ostatnich tygodniach przybrało na sile również na Warmii i Mazurach.
Seria odkryć w regionie
Na przełomie września odnotowano kilka głośnych przypadków:
-
Kruklanki (pow. giżycki, 24 września 2025 r.) – na polu uprawnym znaleziono balon z pakunkiem zawierającym 1500 paczek papierosów.
-
Burszewo (pow. mrągowski, 28 września 2025 r.) – podobny balon wylądował w polu kukurydzy, w środku również 1500 paczek.
-
Bartoszyce (30 września 2025 r.) – balon spadł w rejonie osiedla mieszkaniowego, w paczce znajdowały się papierosy bez akcyzy.
To tylko najnowsze przykłady z naszego regionu. Wcześniej podobne odkrycia zdarzały się w różnych powiatach Warmii i Mazur, m.in. w kętrzyńskim i elbląskim.
Straty i zagrożenia
Każdy taki transport oznacza poważne straty dla budżetu państwa. Tylko dwa pierwsze przypadki z Kruklanek i Burszewa to ponad 50 tys. zł strat podatkowych. W skali całego roku i całego regionu mowa o milionach złotych, które mogłyby zasilić system ochrony zdrowia czy edukacji.
Problem ma również wymiar bezpieczeństwa – pakunki spadają nie tylko na pola i łąki, ale także w pobliżu zabudowań, jak w przypadku Bartoszyc.
Plaga na całym wschodzie Polski
Warmia i Mazury to nie jedyny obszar, gdzie odnotowuje się takie incydenty. Podlasie od dawna boryka się z balonowym przemytem z Białorusi, gdzie w jednym z ujawnień Straż Graniczna przejęła kilka tysięcy paczek papierosów. Zjawisko ma więc charakter ogólnoregionalny i dotyczy całego pasa przygranicznego.
Apel służb
Policja i Straż Graniczna apelują do mieszkańców: nie wolno samodzielnie podchodzić do znalezionych pakunków. W przypadku zauważenia balonu lub przesyłki należy natychmiast powiadomić służby, dzwoniąc pod numer alarmowy 112.
Rosnący problem
Balonowy przemyt papierosów to już nie ciekawostka, lecz narastająca plaga, która obejmuje kolejne regiony przygraniczne. Władze lokalne i służby podkreślają, że monitorowanie i przeciwdziałanie temu procederowi wymaga coraz większych nakładów i zaangażowania.