Giżycko stawia na bezpieczeństwo. Przy drogach stanęły właśnie dwa nowe rejestratory prędkości, a przy przejściach dla pieszych pojawiły się hasła wymalowane bezpośrednio na chodniku. Wszystko po to, by chronić życie i zdrowie mieszkańców – zarówno tych na czterech kołach, jak i pieszych zapatrzonych w ekrany.
Nowe rejestratory prędkości – bez pokusy „czelendżu”
To nie są zwykłe tablice z wyświetlaczem. W Giżycku po raz pierwszy zamontowano rejestratory prędkości przy szkołach podstawowych – SP1 i SP7. I choć to nowość w naszym mieście, to w innych miejscowościach podobne urządzenia miały jedną wadę: pokazywały prędkość, a kierowcy zaczęli… bić rekordy.
Zamiast spowalniać – przyspieszali. Dla zabawy, dla zdjęcia, żeby sprawdzić, ile się „wyświetli”.
W Giżycku zdecydowano się na mądre rozwiązanie: rejestratory nie pokazują wartości prędkości na ekranie. Działają cicho, ale skutecznie – mierzą, rejestrują, przekazują dane służbom.
To pierwsze tego typu urządzenia w naszym mieście, ustawione dokładnie tam, gdzie bezpieczeństwo dzieci powinno być priorytetem – w pobliżu szkół. Jasny sygnał: prędkość zabija, a Giżycko nie chce czekać na wypadki.
„Odłóż telefon! Przejdź bezpiecznie” – hasła na chodnikach
Jeśli w ostatnich dniach spacerowaliście po Giżycku, mogliście zauważyć nowe napisy przy przejściach dla pieszych. “Odłóż telefon! Przejdź bezpiecznie.”
Prosty komunikat, ale w dzisiejszych czasach – bardzo potrzebny.
Bo do czego to doszło, że trzeba ludziom pisać na chodniku, by nie patrzyli w ekran?
Zapatrzeni piesi wchodzą na pasy bez rozglądania się – nie widzą auta, nie słyszą sygnałów.
I niestety, coraz częściej kończy się to tragedią.
To samo dzieje się za kierownicą. Kierowcy nie rozstają się z telefonem: dzwonią, piszą, scrollują, nagrywają. Na skrzyżowaniach, na światłach, w korku – nawet podczas jazdy.
To nie tylko lekkomyślność. To realne zagrożenie.
Gdzie nas to zaprowadzi? Czy już zapomnieliśmy, czym jest odpowiedzialność?
W Giżycku widać, że samorząd chce działać. Są działania, które realnie pomagają:
– nowe rejestratory,
– edukacyjne hasła,
– inwestycje w poprawę infrastruktury.
Ale to wciąż kroki, które wymagają odpowiedzialnej reakcji z drugiej strony – mieszkańców, kierowców, pieszych.
Bo nawet najlepiej oznakowane przejście i nowoczesna tablica nic nie zmienią, jeśli ktoś zignoruje zasady i wpatrzony w ekran wejdzie prosto pod maskę.
A co z hulajnogami?
Warto dodać, że kolejnym palącym tematem są hulajnogi elektryczne.
Rozrzucone po chodnikach, jeżdżone przez dzieci bez kasku, często po chodnikach i pod prąd – to kolejny element miejskiego chaosu i zagrożenia.
Miejmy nadzieję, że Giżycko wkrótce zajmie się także tą kwestią. Potrzebujemy uregulowania zasad i – co ważniejsze – ich egzekwowania.
Dobre inicjatywy – ale czy wystarczające?
Nowe działania miasta są trafione. Pokazują, że Giżycko nie czeka na statystyki wypadków – działa zawczasu.
Ale pytanie pozostaje otwarte:
Czy mieszkańcy się ockną? Czy wystarczy haseł i tablic, by zatrzymać rękę z telefonem i spojrzeć na drogę?